Złom stalowy – surowiec przyszłości czy ostatnia szansa dla europejskiego hutnictwa?
W cieniu Zielonego Ładu i wielkich celów klimatycznych Unia Europejska może stracić to, co stanowi podstawę każdej silnej gospodarki — stal. W centrum tej rozgrywki znajduje się niepozorny, ale strategiczny surowiec: złom stalowy. Czy jego eksport poza UE to logiczna część globalnego handlu, czy raczej krok w stronę surowcowego uzależnienia? Eksperci alarmują: czas na poważną politykę, zanim będzie za późno. Więcej poniżej!Dlaczego eksport złomu z UE budzi tak wiele emocji?
W obliczu pogłębiającego się kryzysu przemysłu stalowego w Europie eksport złomu z UE staje się jednym z najbardziej palących tematów na styku gospodarki i polityki. Nie chodzi już wyłącznie o bilans handlowy, ale o długoterminową zdolność UE do utrzymania własnej bazy przemysłowej.
Złom stalowy, wykorzystywany przede wszystkim w piecach łukowych, jest fundamentem dekarbonizacji hutnictwa – co czyni go surowcem strategicznym dla transformacji energetycznej. Jednak wraz z rosnącym zapotrzebowaniem i kurczeniem się podaży złomu w skali globalnej, Unia może wkrótce stanąć przed realnym ryzykiem deficytu. Jak podkreślają przedstawiciele przemysłu, niekontrolowany eksport zasobów wtórnych może doprowadzić do sytuacji, w której Europa – zamiast budować niezależność surowcową – uzależni się od importu złomu, którego ceny będą tylko rosnąć.
W tym kontekście coraz częściej pojawiają się głosy, że potrzebna jest nie tyle korekta, co zupełnie nowa strategia dotycząca obiegu surowców wtórnych – taka, która uwzględni zarówno cele środowiskowe, jak i interesy przemysłu.
Złom stalowy jako paliwo zielonej transformacji
Złom stalowy odgrywa kluczową rolę w dekarbonizacji przemysłu. Użycie go w piecach łukowych pozwala znacznie ograniczyć emisje CO₂ – nawet o 75–85% w porównaniu do tradycyjnych technologii wielkopiecowych, które opierają się na rudzie żelaza i koksie. Tym samym staje się on nieodzownym elementem strategii klimatycznych w sektorze przemysłowym.
To właśnie ten surowiec ma być podstawą "zielonej stali", która – zgodnie z założeniami Europejskiego Zielonego Ładu – ma zdominować unijny rynek do 2050 roku. Zielona stal, produkowana w oparciu o złom i energię odnawialną, ma nie tylko zmniejszyć ślad węglowy sektora, ale także pomóc UE osiągnąć neutralność klimatyczną.
Jednak by taka transformacja była możliwa, UE musi zadbać o ciągłość dostaw tego surowca. W przeciwnym razie, huty będą zmuszone importować złom z krajów trzecich lub konkurować o niego na coraz bardziej niestabilnym i spekulacyjnym rynku globalnym – gdzie popyt rośnie w związku z podobnymi transformacjami w USA, Chinach czy Indiach. W takiej sytuacji Europa traci nie tylko przewagę kosztową, ale także bezpieczeństwo surowcowe, co grozi zahamowaniem kluczowych inwestycji w zielone technologie przemysłowe.
Kraje, które już chronią swój złom
Nie tylko Unia Europejska dostrzega strategiczne znaczenie złomu stalowego. Kraje takie jak Chiny, Indie, Rosja czy Białoruś już dawno zidentyfikowały go jako kluczowy zasób przemysłowy – i wprowadziły zakazy eksportu, które mają chronić ich krajowy potencjał produkcyjny. Powody takiej polityki są jasne: zabezpieczenie dostępu do surowców wtórnych, ochrona krajowych hut i zapewnienie ciągłości inwestycji w technologie niskoemisyjne.
Te kraje przyjęły podejście suwerenności surowcowej, traktując złom jako dobro narodowe, a nie jedynie element swobodnego obrotu handlowego. Dzięki temu są w stanie lepiej zarządzać kosztami produkcji, zapewnić konkurencyjność swoich produktów na rynkach globalnych oraz przyspieszyć transformację przemysłową.
Tymczasem UE – mimo narastających trudności w sektorze stalowym – wciąż nie dysponuje jednolitą polityką ograniczającą eksport złomu. Brakuje zarówno mechanizmów monitorowania, jak i narzędzi regulacyjnych, które mogłyby zapewnić priorytetowy dostęp do tego surowca europejskim producentom. Efekt? Nawet 2,5 mln ton złomu stalowego rocznie – tylko z Polski – jest eksportowane poza Unię, głównie do Turcji, Korei Południowej i krajów azjatyckich. Z ekonomicznego punktu widzenia oznacza to utratę zasobu, który mógłby służyć budowie wewnętrznej odporności przemysłowej UE.
Czy Europa nie powinna zrobić tego samego?
Jeśli Europa rzeczywiście chce być liderem zielonej transformacji przemysłowej, powinna zacząć traktować złom jak strategiczny zasób – na równi z energią czy surowcami krytycznymi. Brak takiego podejścia grozi nie tylko utratą przewagi konkurencyjnej, ale również znacznym wzrostem kosztów operacyjnych dla sektora hutniczego. W praktyce oznacza to konieczność importowania tego samego surowca, który wcześniej opuszczał Unię w ramach eksportu – często po znacznie wyższych cenach i z większym śladem węglowym.
Eksperci branżowi, w tym Przemysław Sztuczkowski, podkreślają potrzebę stworzenia kompleksowej polityki surowcowej UE. Takie ramy powinny obejmować m.in. mechanizmy kontroli przepływu złomu, priorytetyzację jego wykorzystania na rynku wewnętrznym oraz długofalowe wsparcie dla producentów inwestujących w zielone technologie. Tylko spójna i przewidywalna strategia pozwoli zapewnić suwerenność surowcową i jednocześnie zrealizować cele klimatyczne. W przeciwnym razie trudno będzie zatrzymać pogłębiający się kryzys przemysłu stalowego w UE.
Czas na strategię, nie reakcję
Europa nie może pozwolić sobie na utratę kontroli nad kluczowymi surowcami, szczególnie w obliczu intensyfikacji globalnej konkurencji surowcowej oraz geopolitycznych napięć. W ostatnich latach coraz wyraźniej widać, że surowce wtórne, takie jak złom stalowy, stają się równie istotne jak pierwotne złoża rudy czy energii. Bez odpowiednio skoordynowanej polityki, UE ryzykuje nie tylko opóźnienie transformacji klimatycznej, ale też trwałe osłabienie bazy przemysłowej.
Potrzebna jest przemyślana i długofalowa strategia, która nie będzie odpowiedzią na kryzys ad hoc, lecz systemowym rozwiązaniem równoważącym cele klimatyczne, interesy przemysłu i stabilność gospodarki. Taka strategia powinna integrować politykę handlową, energetyczną i przemysłową w spójny model rozwoju. Złom stalowy – dotychczas postrzegany głównie jako odpad – musi zostać formalnie uznany za zasób strategiczny w unijnych dokumentach planistycznych.
Jeśli Europa ma zachować konkurencyjność i odporność na zakłócenia globalnych łańcuchów dostaw, musi dążyć do suwerenności surowcowej. Nie chodzi o pełne zamknięcie się, lecz o priorytetowe traktowanie własnych potrzeb. Złom stalowy może być fundamentem przyszłości niskoemisyjnego przemysłu w UE – o ile nie pozwolimy, by ten fundament został wyeksportowany.
Paweł Kwiatkowski
Redaktor Przemysł Info - Poral Przemysłowy